Czemu warto wysyłać sprośne sms?

05:47 0 Comments A+ a-

Z moim facetem żyję póki co niestety na odległość. Dzieli nas 300 km, ale i tak nie jest źle, bo widzimy się zwykle 3-4 dni w tygodniu. Oczywiście ten czas maksymalnie przeznaczamy, żeby móc się sobą nacieszyć, zarówno seksualnie, jak i mentalnie. 

W pozostałe dni, mamy ze sobą stały kontakt - online, czyli zapomniane przez wiele osób Gadu-Gadu, telefon i sms'y. 

Nie zliczę ile razy uprawialiśmy seks przez internet, oraz przez telefon. Ma to swój urok i jest w pewien sposób mega jarające i tajemnicze. Wspaniale jest przez kilka dni nakręcić się przez internet, a potem bzykać się całą noc po kilka razy, żeby chociaż w minimalnym stopniu zaspokoić ochotę na siebie. 

Uwielbiam, wiedząc, że jest w pracy wysyłać mu niegrzeczne SMS'y, albo podesłać jakiegoś MMS'a prezentującego moją cipkę, lub cycki. Myślę, że nie jeden facet by się ucieszył z takiej niespodzianki.

Pobudza to nie tylko jego apetyt na mnie, ale również ja nabierzesz większej ochoty na rozmaite zabawy po pracy. Natomiast w drugą stronę... nie raz siedząc w pracy rozmawiałam z nim na Gadu-Gadu wysyłając sobie nawzajem niegrzeczne zdjęcia, czy pisząc scenariusze na kolejny cudowny seks wypełniony naszymi fantazjami...

Ale nie trzeba być na odległość, żeby się tak zabawiać. Ostatni weekend spędziłam u Niego. W piątek musiał wyskoczyć do pracy, więc korzystając z okazji wysłałam mu SMS:

"Będziesz miał coś przeciwko jeśli zrobię sobie dobrze na Twoim łóżku?". 

Pozwolił. Pod jednym warunkiem... Musiał mieć dowód.

Zrobiłam kilkanaście zdjęć podczas rozbierania się. Najpierw w sukience, później spadły ramiączka, następnie spadła góra od sukienki odsłaniając piersi, następnie zsunęła się do bioder, później spadła całkowicie. Zostały tylko czarne, koronkowe stringi, które stopniowo zsuwały się z wypiętej na pieska dupci, aż i one spadły.. Później pokazałam swoją cipkę w całej okazałości klęcząc przodem, a na końcu z bliska gdy wsuwam w nią swoje paluszki... Takie zdjęcia klatka po klatce, otrzymał gdy wróciłam już do swojego miasta. Natomiast po pracy dostał nagrane video jak robię sobie dobrze na Jego łóżku, oczywiście z orgazmem na końcu.

Nie muszę wspominać, że nie potrzebował zbyt wiele czasu, żeby mu stanął podczas tego filmiku? ;) . Wiem, że nie raz będzie go oglądał.

Zachęcam do takich zabaw i wykorzystywania internetu i telefonu. A może seks przez Skype'a będzie czymś ekscytującym? 

Takie zabawy są idealne, nie tylko dla par, które nie mieszkają ze sobą, lub mieszkają daleko od siebie, ale również dla tych, które żyją pod jednym dachem: niech jedno z Was będzie w jednym pomieszczeniu, a drugie w drugim. Nakręcajcie się online, a gdy będziecie mocno nakręceni, spotkajcie się u jednego z Was i kochajcie się do rana! 

Miłej zabawy! ;)




Chcesz kochać i być kochanym? To się bzykaj!

02:39 2 Comments A+ a-

Wybaczcie kilkudniową przerwę w pisaniu. Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać jedynie, że ostatnie kilka dni spędziłam ze swoim facetem nad morzem, gdzie szukałam inspiracji do kolejnych erotycznych wpisów na blogu ;) . Poza atakowaniem fal i opalaniem się wśród tłumu urlopowiczów, rozkoszowałam się kilkoma cudownymi orgazmami, zabawiałam się na plaży, pod prysznicem, robiąc przy tym całkiem przyjemnego lodzika, wywołującego męski wielokrotny orgazm, oraz spędzając czas z najlepszym facetem na świecie - moim! ;) 

Jakie myśli przychodziły mi do głowy, podczas tej wyprawy? Rzecz, która nie daje mi spokoju, to ogień w związku, udany seks, oraz oczywiście miłość... . Nie od dziś wiadomo, że pierwsza faza związku jest totalnie obłędnie idealna. W brzuchu kotłują się motyle, nie widzimy świata poza swoją drugą połówką, mamy ciągle ochotę na płomienny seks, ale... wiemy też, że to się z czasem zmienia. U niektórych wcześniej, u niektórych później, ale jednak taki stan przychodzi: fajerwerki opadają, przychodzi zwyczajność, codzienność, u niektórych nuda, monotonia. Jeśli już mówicie, że w związku i w seksie wieje nudą, to znaczy, że jest już bardzo źle... 

Takie momenty, gdy euforia wynikająca z zakochana opada, są najtrudniejsze dla związków. Wiele z nich wtedy przechodzi kryzys, który może objawiać się na różne sposoby: począwszy po prostu od rozstania, przez konflikty, podejrzenia, po zdrady (zwłaszcza jeśli cały czas szukamy takich silnych bodźców jak na początku naszego związku. Tutaj ciekawostka: jeśli facet myśli o zdradzie, często chodzi o urozmaicenie życia seksualnego, szukanie "czegoś innego", mimo tego, że nadal mogą kochać swoją partnerkę, natomiast jeśli kobieta zdradza, to przeważnie oznacza, że szuka innego partnera. Tutaj uwidacznia się ta różnica między płciami: kobiety są bardziej emocjonalne i szukają miłości, mężczyźni mimo, że również zwracają uwagę na emocje, to w przypadku seksu są w stanie oddzielić od siebie te dwie rzeczy). 

Jak poradzić sobie z sytuacją gdy ogień zaczyna przygasać i z czego to wynika? Zanim napiszę cokolwiek na ten temat, przytoczę fragment książki "Jego orgazm później" Iana Kernera, którą gorąco Wam polecam:

"Psycholog z kanadyjskiego Concordia University Jim Pfaus powiedział w wywiadzie dla "The Economist":"Następstwo zmysłowego seksu jest podobne do stanu wywołanego zażywaniem środków odurzających. Następuje wiele uderzających do głowy zmian chemicznych, włącznie ze wzrostem poziomu serotoniny, oksytocyny, wazopresyny oraz opioidów endogennych (produkowanych przez organizm naturalnych odpowiedników heroiny). Mogą one spełniać wiele funkcji: rozluźniać ciało, wywoływać uczucie przyjemności oraz zaspokojenia i przypuszczalnie wzbudzają przywiązanie do tych samych doznań, które wszystko to niesie ze sobą". Innymi słowy, seks nie jest jedynie przejawem miłości. Seks rodzi miłość i stanowi niezbędną metodę jej utrwalenia".

I tutaj tkwi sekret szczęśliwych, wieloletnich związków, które nie są ze sobą "bo dzieci", "bo już tyle lat, więc głupio odejść" lub "bo teraz to już mi wszystko jedno, niech sobie będzie". Pary, które mają w sobie ogień, mimo wielu lat za sobą, bzykają się na potęgę. 

Nie robiłam specjalistycznych badań w tym kierunku, ale rozmawiałam ze znajomymi małżeństwami i parami, które żyją ze sobą po 15-20 lat i pytałam, czy są ze sobą szczęśliwi i dlaczego. Różne odpowiedzi słyszałam, ale te pary, które odpowiadały twierdząco, opowiadały też, że mają mega udany seks. 

To teraz pytanie. Skąd u nich ciągle apetyt na seks i pociąg do siebie na wzajem? Wydawałoby się, że po 20 latach małżeństwa można mieć się już dosyć, do tego człowiek staje się często mniej atrakcyjny niż za młodych lat, kiedy cellulit dopiero się pojawiał, a zmarszczki jeszcze nie istniały na młodych, pięknych kobiecych twarzach.

Więc okazuje się, że wiele par, BŁĘDNIE, stara się dbać o uczucia, o wzajemny szacunek, o dogadywanie się w życiu codziennym, chodzi na randki do kina, na kolacje, bo myśli, że to wystarczy (chociaż dobrze, że przynajmniej to robią, bo ogrom par, nawet tutaj nie ma chęci, żeby się wykazać)... otóż NIE. To co wymieniłam jest bardzo ważne, owszem, ale w tych staraniach zwykle brakuje SEKSU. 

Pary zaczynają podchodzić do tego, jak do rutyny, do pewnego obowiązku, który występuje coraz rzadziej. Przeważnie w pozycji klasycznej, wieczorem na łóżku, pchnięcia przód-tył, trochę palcem, żeby ona szybciej doszła, potem znowu przód-tył, żeby on doszedł, szybki prysznic i wracamy do codziennych czynności. I jak taki seks ma sprawiać satysfakcje, kiedy zawsze wygląda tak samo? Wyobraźcie sobie takie coś przez 20 lat. Normalny człowiek już po kilku miesiącach miałby tego dosyć... a po 20 latach to już nawet zapomniałby słowa SEKS, bo pewnie od lat unikałby go jak ognia (chyba, że urozmaicaliby sobie stosunki podczas skoków w bok).

Więc co powinny robić pary, żeby było dobrze? 
W początkowej fazie, gdzie jest duża chemia, ogień, wulkan, libido skacze jak szalone, warto się mocno poznać, budować silne zaufanie, pozbywać się skrępowania, żeby zrobić miejsce na eksperymenty. Przełamywanie barier w tym momencie jest bardzo ważne, bo dzięki temu potem będziecie mogli się dobrze bawić. 

To co zawsze powtarzam, seks to coś najważniejszego w związku! (pisałam o tym TU i TU). Jeśli chcecie mieć silne uczucia przez lata, skupcie się na seksie, a będziecie to mieć. Nie zaczynajcie od utrwalania uczuć, zacznijcie od pracy nad idealnym seksem! (Gwarantuje Wam, drogie Panie, że zajebisty seks, w którym wykazujecie chęci i inicjatywę, zatrzyma oczy i ręce Waszego faceta przy Was ;)). Planujecie życie forever? To poznawajcie się erotycznie forever! 

- Seks we wszystkich pozycjach tego świata! (Szukajcie, czytajcie, przeglądajcie. Kamasutra też może Was zainspirować. Warto też powzmacniać niektóre mięśnie, żeby móc więcej wygibasów stosować w sypialni ;))

- Oral (wiecie ile jest sposobów na robienie loda, czy minetki? Jak bardzo można się bawić ustami i eksperymentować? Poznawajcie się i swoje upodobania! Używajcie do tego jedzenia, kremów czekoladowych i zabawek, czytajcie o technikach, rozmawiajcie ze sobą co komu sprawia dużą przyjemność. Robienie loda to nie tylko wsuwanie i wysuwanie, a robienie minetki to nie tylko natarczywe machanie językiem do orgazmu. Prawdziwa zabawa jest ponadto ;))

- Anal (na początku wiele par nie decyduje się na to i dobrze! Warto zostawić to na później, kiedy chcecie zrobić kolejny krok, przełamać kolejne bariery. Jest to super pomysł na urozmaicenie życia seksualnego, gdy zaczyna zawiewać monotonią ;))

- Sex gadżety (tu macie tak gigantyczny wybór, że aż szkoda nie skorzystać ;). Wybierzcie się na zakupy do sex shopu i słowo NUDA będziecie znać tylko z teorii. Sklepy oferują szeroki wybór wibratorów, dildo zwykłych, analnych, kulek Gejszy, żeli do masaży, strojów, gier erotycznych (te szczególnie polecam ;)) itd).

- Przebieranki (wczuwanie się w różne role może być naprawdę ekscytujące i kręcące. Chciałbyś zobaczyć swoją kobietę w roli seksownej policjantki wydającej polecenia? Spróbujcie się pobawić :) . Panie, powinny też pamiętać o seksownej bieliźnie - pamiętajmy, że faceci są wzrokowcami, więc wielkie majty jak u ciotki, średnio będą ich kręcić ;)).

- Gry erotyczne (pisałam o nich już wyżej, ale zasługują na osobny punkt: genialna forma spędzania czasu we dwoje, oraz urozmaicania życia erotycznego. Większość gier zawiera dodatkowe gadżety tj. wibrator, kajdanki, opaski, piórka itd. Można się naprawdę fajnie pobawić w wersji zarówno online, jak i offline).

- Różne miejsca i czas (szybki seks w przerwie na lunch w toalecie, w samochodzie, na plaży, palcówka w kinie, czy lodzik w lesie podczas romantycznego wyjazdu w góry? Seks to nie tylko wieczór, łóżko i pozycja klasyczna! Bawcie się tym. Zobaczycie, że im więcej urozmaiceń się pojawi, tym trudniej Wam będzie się zdecydować gdzie tym razem chcielibyście to zrobić ;) . Mój facet wybzykał mnie w całym moim mieszkaniu, zaczynając od blatu kuchennego, pralki, podłogi w salonie, krzesła, po kanapę i materac na którym śpię. Za każdym razem jak przyjeżdża, zastanawiam się gdzie chcę, żeby mnie wybzykał... kręci mnie jak robi to od tyłu na kanapie, uwielbiam też podłogę, a za każdym razem jak staję przy blacie kuchennym robiąc jedzenie, od razu robi mi się mokro na samą myśl co tutaj się działo... . Więc zabawiajcie się, zbierajcie wspomnienia, róbcie listę ulubionych miejsc do bzykania i korzystajcie z tego!)

- Swingers - dla mocnych psychicznie (to już jest raczej grubsza zabawa, wymagająca dużego doświadczenia, ogromnego zaufania do siebie, mega poznania się i szczerości w związku. Niektóre pary, które poszukują urozmaicenia, oraz spełnienia swoich fantazji erotycznych, decydują się na seks grupowy, a do tego przeznaczone są m.in. kluby dla Swingersów. Takie kluby są przeważnie bardzo przyjazne dla początkujących swingujących par, ale zanim się zdecydujecie na to, warto w necie poczytać trochę na ten temat, może porozmawiać ze swingersami, którzy mają w tym doświadczenie. Niestety są pary, które nie były na to zbyt gotowe, a mimo to chciały spróbować, co skończyło się rozpadem związku. Ale kto Wam broni wybrać się do takiego klubu na imprezę dla par i pobawić się "na widoku" we dwoje? ;) Może to być też ciekawa forma urozmaicenia Waszego życia seksualnego ;)).

Jak widzicie... opcji, które mają Wam pomóc uniknąć nudy w seksie jest wiele. Trzeba tylko chcieć je wykorzystać. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i facetów. Nie chodzi o to, żeby ciągle zabierać ją do kina i liczyć, że to sprawi, że ona nie odejdzie... Chłopaki, dawajcie wielokrotny orgazm! No i w drugą stronę to samo... Nie chodzi o to, żeby raz w tygodniu się do niego przytulić i powiedzieć "kocham Cię". Dziewczyny, na kolana i do roboty! (Ale pamiętajcie też o jajkach... ;)). 

Jeżeli poważnie myślicie o swojej drugiej połówce w kontekście wspólnego życia, starajcie się cały czas, zdobywajcie się nawzajem, ale nie ignorujcie swojego życia seksualnego! To jest mega ważne, żeby utrwalić uczucia, wzbudzać pożądane, zainteresowanie sobą i nie nudzić się w związku! :) 

Udanych orgazmów życzy Smurfette.















Dominacja w łóżku... dla niej, czy dla niego?

06:28 0 Comments A+ a-

Zastanawialiście się kiedyś, kto powinien dominować w łóżku? Czy to facet powinien być "górą", a kobieta tą uległą i poddaną, czy odwrotnie: ona dyktuje warunki, a on jest jej posłuszny?

Długo zastanawiałam się nad tym pytaniem, co jest lepsze i jak to wpływa później na samopoczucie obu stron, oraz czy ma wpływ na relacje poza łóżkiem.

Częściej jest tak, że to jednak facet jest tym dominującym, chociażby ze względu na przewagę pozycji seksualnych, w których to on albo jest nad nami, albo za nami, albo my przed nim klęczymy... (chociaż robiąc mu loda, mimo, że by wydawało się, że to on dominuje, bo jest wyżej, bo my klęczymy, ale tak naprawdę mamy nad nimi pełną władze - trzymając w ustach i dłoniach ich największy skarb i klejnot! ale o lodach w innym poście... ;)), to kobiety również mogą wykazać się dominacją, co większość facetów jednak kręci (pozycje na jeźdźca, na siedząco, robienie mu loda w pozycji leżącej, czy związanie go, zawiązanie oczu i totalna dominacja w klimacie bondage...).

Mimo, że większość facetów lubi jak laska wykaże się inicjatywą i zacznie dominować w łóżku, to są też takie jednostki, które boją się, że ich męskość zostanie w ten sposób zachwiana. Tacy panowie przeważnie mają ze sobą jakiś problem :) , bo czy jest coś lepszego, niż kobieta, która pozwoli Wam się zrelaksować, spojrzy uwodzicielskim spojrzeniem będąc na górze, i zrobi sobie i Wam dobrze, nie leżąc jak kłoda? :) No chyba, że jej temperament sprawia Wam przy tej dominacji spory ból psychiczny i fizyczny... (są laski, które tak bardzo biorą sobie dominacje do serca, że zaczynają wkręcać się w ostre zabawy - zabawy Waszym odbytem, mocne ciągnięcie jajek, ściskanie zbyt mocne penisa, oraz zabawy w stylu BDSM itd - jeśli nie bawi Was to, to lepiej uprzedźcie swoją kobietę, zanim rozkręci się na dobre ;)). 

Podsumowując, nie ma nic złego w tym, że kobieta dominuje w łóżku. Wręcz przeciwnie. W ten sposób wprowadzacie urozmaicenie w Wasze życie seksualne, a jak jej się spodoba, to pobudzi w sobie ogrom niewykorzystanego potencjału i kreatywności o której pewnie nie zdawaliście sobie nawet sprawy ;) . 

Natomiast w drugą stronę... jak już pisałam, Panowie częściej dominują w łóżku, aczkolwiek czasami za bardzo, co nie zawsze odpowiada kobietom. Bywa tak, że kobieta oczekuje w sypialni poczucia bezpieczeństwa, spokoju, partnerstwa itd. Bez ostrego udowadniania i pokazywania, za wszelką cenę "kto tu rządzi". 

(Chociaż... ;) patrzę na swoje upodobania i seks z moim Facetem jest tak urozmaicony, że nie jestem w stanie określić czy wolę dominować, czy wolę, żeby On to robił. Zwykle zależy to od dnia i od nastroju. Są momenty, kiedy jedyne na co mam ochotę, to przywiązać go do łóżka i zająć się Nim kawałek po kawałeczku... najpierw nakręcić Go gorącymi pocałunkami, dotykiem, potem pieszcząc jego jajka i członka, zarówno dłonią jak i ustami, później dosiąść Go na jeźdźca i patrzeć na Niego od góry, jak próbuje się wyrwać, żeby mnie porządnie zmacać i mocno wybzykać od tyłu ;) - czasami mu na to pozwalam, ale czasami wolę zająć się sprawą do końca ;) - , a czasami mam ochotę dać mu pełną dowolność co do zabaw ze mną i moim ciałem, mam ochotę, żeby on przejął inicjatywę, kontrolował tempo, atmosferę, pozycje i czynności.. wtedy przeważnie robi mi najlepsze minetki na świecie, albo bzyka mnie na ostro "na pieska" trzymając mnie za nadgarstki ;> . To też lubię, jak mam na to nastrój ;)). 

Jaki z tego wniosek? 
Dominacja w łóżku jest zdecydowanie dla KAŻDEGO :) . Nie można określić, czy bardziej On powinien dominować, czy Ona. Wszystko też zależy od Waszego temperamentu, charakteru i upodobań. Bywa tak, że jedna ze stron nie czuje się za dobrze jako dominująca, więc nie ma co robić nic na siłę, szczególnie jeśli miałaby to być męczarnia.

Rozmawiajcie ze sobą, o swoich potrzebach i zainteresowaniach seksualnych. Może być tak, że coś Was nie kręci, bo tego jeszcze nie próbowaliście, więc czasami warto zaryzykować, żeby odkryć nowe, nieznane dotąd krainy ;) 

Udanej zabawy!


Chcesz mieć udany seks? To o nim rozmawiaj!

07:28 0 Comments A+ a-

Wiele par, mimo, że darzy się sporym uczuciem, odczuwa pewne braki w swoim związku. Niby wszystko jest w porządku, dogadujecie się, mieszkacie razem, miło spędzacie razem czas, ale któreś z Was (lub oboje), zaczyna zauważać jakiś brakujący element układanki. 

Dochodzi(cie) do wniosku, że tym zagubionym puzzlem jest... SEKS.

Na początku "coś tam" było, bez polotu, ale jednak. Mogło być tez zajebiście w łóżku przez pierwsze tygodnie, a potem entuzjazm opadł, a wraz z nim częstotliwość uprawianych stosunków w wyrku. Każdy zauważa pewne zmiany w tym temacie. W jednym związku od początku seks nie był najważniejszy, w związku z tym, był stosunkowo rzadko i bez szału, a w innych związkach było ok, a potem się coś popsuło, bo pojawiła się nuda, rutyna itd (ile można bzykać się w łóżku w pozycji misjonarskiej?...).

Pojawia się wtedy pytanie: czy udałoby się coś zmienić w łóżku, by (znowu?) było fajnie? Ano DA SIĘ. 

Zanim napiszę, co zrobić by tak się stało, napiszę czemu to takie ważne: 

Najpierw do Pań: seks dla faceta, jest niczym oddychanie, czy robienie porannego (lub wieczornego) klocka. Nawet jeśli facet mówi Ci, że seks nie jest dla niego najważniejszy lub przynajmniej mega bardzo ważny, to na 99,9% ściemnia, tylko dlatego, żeby nie wyjść przy Tobie na jakiegoś strasznego napaleńca lub zboka. Zaczyna wtedy bardziej zwracać uwagę na inne laski, gadać z kumplami, częściej ogląda pornosy, wali sobie do nich konia, a w najgorszym wypadku może mieć nawet mniejszy lub większy skok (lub skoki) w bok (jeśli nie wiesz o czym mówię, albo to wypierasz, to powiem wprost: może posuwać Twoją koleżankę).

Teraz do Panów: dla kobiet seks przeważnie nie jest najważniejszy, przeważnie ważniejsze są uczucia. Co jest dla Was ciut gorszą informacje... ALE jeśli zadbacie o nasze uczucia, możecie mieć najlepszy seks ever ;) 

A teraz wracam do pytania: co zrobić, żeby w łóżku było (znowu?) fajnie? 

Odpowiedź jest prosta: ROZMAWIAJCIE. 

O czym? O SEKSIE :) 

Czytajcie jak najwięcej o erotyce, o pozycjach, o anatomii, o orgazmach, o robieniu loda, minetkach, palcówkach, o bzykaniu się w wannie i pod prysznicem, o bzykaniu w miejscach publicznych i w sypialni... a potem rozmawiajcie o tym :) , rozmawiajcie o swoich potrzebach, o ulubionych pozycjach, o tym co Was kręci, co Was podnieca, co podniecało kiedyś, a co byście chcieli, żeby podniecało później ;) , rozmawiajcie o ważnych sprawach i głupotach, spędzajcie przy tym dużo czasu w łóżku, blisko siebie, przytulając się, całując i dotykając. Wzmacniajcie swoją ochotę i poznawajcie się na nowo! Swoje ciała, swój mózg i ducha. 

Gwarantuję Wam, że im więcej czasu poświęcicie w swoim związku na rozmowy o seksie, tym częściej będziecie mieć na niego ochotę, oraz chętniej będziecie wprowadzać innowacje ;) . Dzięki temu przełamiecie bariery, jeśli takie nadal są, ośmielicie się, wyzwolicie w sobie demona seksu, a on już zrobi swoje ;)

Ja ze swoim Facetem, mam seks, którego nigdy bym sobie pewnie nie wymarzyła, nigdy wcześniej nie miałam tyle ochoty na seks co przy Nim, nigdy wcześniej nie miałam tyle orgazmów jednego dnia co będąc z Nim, oraz nigdy wcześniej nie zgodziłabym się na różne tematy w łóżku, które teraz realizuję praktycznie za każdym razem z Nim ;). Gdyby nie ON, to nie powstałby ten blog! .

Sukces naszej relacji tkwi w dwóch rzeczach: po prostu idealnie się dopasowaliśmy, kochamy się i to jest mega fajne i ważne, a druga sprawa, to ROZMAWIAMY O SEKSIE. Codziennie. 

Nie ma dnia, żeby temat seksu nie został poruszony. Mimo, że póki co dzieli nas 300 km, widzimy się 2-4 dni w tygodniu, to albo rozmawiamy o seksie i się bzykamy, albo rozmawiamy o seksie online, świntuszymy, zabawiamy się przez gadu-gadu, opisujemy swoje fantazje erotyczne, a potem jak się spotykamy, to jest taki ogień, że na jednym razie nie ma prawa się skończyć... ;) 

Samo rozmawianie o seksie pozwala poczuć się swobodnie, poznajemy potrzeby Partnera/rki, zwiększamy swoje zaufanie, podniecamy się. A od rozmowy do łóżka, to już niedaleka droga... ;)

więc jeśli chcecie uzupełnić brakujący puzzel w Waszym związku - zadbajcie o SEKS!