Jak nie stać się kurą domową i zachować dobre relacje mieszkając razem?
Początki nowych związków są o tyle fajne, że nasz Partner widzi nas tylko w superlatywach. Spotykamy się na randki czy seks: zawsze możemy dobrze wyglądać, mamy czas, żeby się "zrobić". Nawet jak zostajemy na noc, to dbamy o to, żeby wszystko było na tip top.Oczywiście dochodzi też temat wstępnej euforii, zauroczenia, więc ciężko zauważyć negatywne cechy, pryszcza na nosie czy poranny kołtun we włosach (zwłaszcza jak zaraz po przebudzeniu biegniemy do łazienki, żeby upewnić się czy wyglądamy na seksownie nieogarnięte, lekko podpudrujemy nos, przepłuczemy usta miętowym płynem, przetrzemy cipkę wilgotnymi chusteczkami i możemy wracać do łóżka na tzw. jego "wielką pobudkę", żeby zobaczył jakie jesteśmy śliczne).
Później zaczyna do nas przychodzić coraz częściej, więc musimy być bardziej ostrożne, żeby nie przyłapał nas w dresie i starym t-shircie oraz chować te aseksualne, wielkie, acz najwygodniejsze na świecie majty i wciskać się w seksowne, koronkowe, wżynające się w tyłek stringi (takie poświęcenie, tylko po to, żeby mu się podobać).
Jednak przychodzi moment, w którym związek zaczyna być naprawdę poważny i decydujemy się razem zamieszkać. Oboje tego chcemy, jednak jak wiadomo, mieszkanie razem to często poważna próba dla związku.
Wiele par nie jest w stanie przez nią przejść i kończy się wystawieniem walizek za drzwi. Natomiast dla innych par, jest to początek wspólnego życia, cudownego związku, ale też licznych konfliktów i utraty swojej seksualności.
Dlaczego?
Wspólne życie nie jest łatwe. Próby dotarcia się, ustalenia reguł gry, zaakceptowania wad i zalet drugiej osoby, walka o zmianę pewnych nawyków, które drugiej osobie przeszkadzają, albo akceptacja ich, co jest trudne dla obu stron.
Popatrzmy jeszcze w ten sposób:
- Mężczyźni z natury nie są zbyt chętni do codziennych porządków. Wielu z nich to ekstremalni bałaganiarze. To nie jest tak, że oni nie potrafią sprzątać, bo potrafią! Tylko przeważnie mają ważniejsze rzeczy na głowie, a bałagan tak bardzo im nie przeszkadza. Dlatego nie widzą problemu w niepościelonym łóżku czy zrobieniu sobie wieszaka na ubrania z krzesła w sypialni. Nie przykładają też wagi do spraw takich jak wynoszenie śmieci czy przykręcenie obrazka do ściany. Takie sprawy są drugorzędne, więc trzeba im o nich przypominać (najlepiej postawić worek na śmieci przy drzwiach, zaraz obok jego butów, czy wyjąć wiertarkę i położyć obok jego komputera do którego i tak na pewno wieczorem zajrzy).
Oczywiście dla ekstremalnych bałaganiarzy nie ma usprawiedliwienia, bo pewne rzeczy należy po prostu zmienić (czasami faceta), bo w chlewie nie da się żyć, ale dla innych dupereli jest pewne usprawiedliwienie: mężczyzna od zarania dziejów był przygotowywany do tego, żeby być obrońcą rodziny, dbać o domowe ognisko, chronić swoich bliskich, zapewniać tzw. "ciepło domowego ogniska", niezależnie czy chodzi tu o kwestie finansowe, uczuciowe itd. Natomiast kobiety były piastunkami domowej jaskini, miały za zadanie zadbać o dzieci i mężczyznę. Przygotować mu posiłek z tego co upolował, wychować dzieci i uporządkować jaskinie. Kobieta miała też za zadanie opatrzyć jego rany, dać mu się wybzykać i nagrodzić za trud każdego dnia. Poniekąd tak zostało do dziś i gdzieś w naszych mózgownicach jest to zakorzenione, mimo, że uparcie staramy się robić wszystko na opak.
Mężczyźni są przyzwyczajeni do matek, które się nimi opiekowały, gotowały, karmiły, sprzątały itd. I idąc tym tropem, każdy mężczyzna na swoją partnerkę wybiera kobietę, która również się nim zaopiekuje. Jeśli w trakcie związku okaże się, że partnerka jest jeszcze mentalną i nieporadną gimnazjalistką, od razu od niej ucieknie. Dla nich kobieta musi być dojrzała emocjonalnie, rozsądna, musi wiedzieć czego chce i umieć o niego i siebie zadbać. Nie chodzi tu o to, żebyśmy były ich sprzątaczkami i służącymi, tylko jednak powinnyśmy pamiętać o pewnych zadaniach w związku, których nie przeskoczymy:
- Kobieta zapewnia mężczyźnie opiekę,
- Mężczyzna zapewnia kobiecie bezpieczeństwo.
Tak było, jest i będzie.
A jak to wygląda w czasach współczesnych, gdzie nie mieszkamy w jaskiniach?
- Mężczyźni nadal oczekują, że kobieta zapewni im opiekę. Dlatego mimo wszystko chcieliby, żeby chata była zawsze względnie ogarnięta, żeby jakieś jedzenie było przygotowane, że jak się rozchorują to my będziemy wiedziały co im podać i jak opanować to śmiertelne przeziębienie, że zrozumiemy i docenimy ich ciężką pracę, a na koniec zrobimy jeszcze im loda, wypniemy dupeczkę i pokażemy cycki, żeby mieli ładne widoki na wieczór.
- Kobiety natomiast oczekują poczucia bezpieczeństwa. Pieniądze już powoli odchodzą na dalszy plan, aczkolwiek dobrze jak partner ma stałą i stabilną pracę, nie wyrzucają go co miesiąc z kolejnej placówki, nie ma długów, nie kupuje co chwile drogich i niepotrzebnych gadżetów nie płacąc przy tym rachunków. Poczucie bezpieczeństwa to również pewność, że facet darzy nas uczuciem, że wspiera, zwraca uwagę na nasze nawet najbardziej abstrakcyjne problemy oraz nie zdradza ani nie flirtuje. Kobieta w końcu patrzy na Partnera jako potencjalną głowę rodziny, ojca jej dzieci, więc szuka kogoś odpowiedzialnego i dojrzałego. Jeśli nie spełnia tych kryteriów, najprawdopodobniej prędzej czy później zmieni go na lepszy model, ponieważ spokój rodzinny dla kobiety jest priorytetem.
OK. Czyli wiemy jakie mamy oczekiwania względem siebie. To teraz jak być tą opiekunką naszego chłopa, żeby nie stracić przy tym w jego oczach?
W końcu zamieszkaliśmy razem i zaczyna się sprzątanie, gotowanie, bieganie w dresie po domu czy zakładanie tych super wygodnych acz aseksualnych wielkich majtek w kwiatki...
1. Opiekowanie się domem, nie znaczy bycie kurą domową
Wiele kobiet za bardzo wczuwa się w rolę "Pani Domu" i w swojej pedantyczności skupia się jedynie na sprzątaniu. Nie potrafią wyluzować i odpuścić, bo najważniejsze, żeby było czysto. Codziennie biegają z odkurzaczem i mopem, a potem jest krzyk jak on wejdzie w butach do domu czy jak zostawi spodnie na krześle. Ostatecznie tak bardzo się nakręcamy na porządek w domu, że inne rzeczy odchodzą na dalszy plan.
Drogie Panie, jeśli chcecie, żeby Wasz Facet chętnie wracał do domu, to wyluzujcie i nie bądźcie zawsze idealne :) Skupcie się na sobie a nie na porządkach. Naprawdę myślicie, że będziecie wyglądać sexy gdy jesteście zmęczone i rozdrażnione?
2. Podział obowiązków
Ustalcie swój harmonogram i nie zrzucajcie wszystkich obowiązków na swoją głowę. Facet też powinien dbać o swój dom i Nam pomagać. Nie róbcie też z niego sieroty i życiowego nieudacznika typu "daj ten odkurzacz, zobacz co ty robisz, ja to zrobię szybciej/lepiej", bo w ten sposób nigdy nie będzie pomagał Wam w domu! To, że w Waszym odczuciu robi coś wolniej/gorzej/mniej dokładnie, nie znaczy, że należy mu podcinać skrzydła. Z czasem się nauczy. To jest ten sam błąd, który matki robią przy dzieciach: "daj te buty, zawiąże ci je szybciej" i dziecko potem przyzwyczaja się do tego, że mama robi za niego wszystko. Facet jest trochę jak dziecko, trzeba dać mu więcej czasu, uwagi i cierpliwości, żeby się pewnych rzeczy nauczył :) . Możecie też ustalić, że Ty dbasz o mieszkanie, ale w ramach jego zadań należy: wynoszenie śmieci jak wychodzi do pracy, czy odnoszenie brudnych naczyń do zlewu. Oczywiście zawsze należy pochwalić za wykonane zadanie! Wiem, że to banalne, ale zamiast ciągle marudzić, że znowu zostawił spodnie na krześle, doceń, ze wyniósł naczynia. Oni lubią pochwały. A jak zobaczą, że robiąc coś dobrze je dostają, to chętniej potem to powielają.
3. Nie musisz być idealną kucharką
Na Barbarella.pl w jednym z artykułów był ciekawy fragment:
"Wybieraj dobrze. Jeśli wybierasz na żonę lub partnerkę kobietę, bo robi świetną zupę pomidorową, nie narzekaj potem, że nie robi równie wspaniałych rzeczy w łóżku. Jeśli chcesz dobrej zabawy w łóżku, wybierz kobietę, która woli seks od przygotowywania zupy. Jeśli lubisz seks i świetną zupę pomidorową – naucz się gotować, a na żonę wybierz kobietę, która lubi seks. Życie to sztuka wyborów."
Trochę tak jest ;) . Skup się na innych rzeczach. Pamiętaj, że wspólne życie to nie tylko schemat: "on przynosi pieniądze, a ona sprząta i gotuje". Ty też zarabiaj, dbaj o siebie, daj się pożądać i pożądaj jego, spędzajcie razem czas i dbajcie o Wasz związek i seks. Nadmierna koncentracja nad tym czy wytarłam kurze albo co ugotować jutro na obiad, sprawia, że inne ważne sprawy odchodzą na dalszy plan.
4. Nie matkuj!
Najgorsza rzecz na świecie. MATKOWANIE. Pamiętajcie drogie Panie, że matkę mają tylko jedną i to ona jest od matkowania mu, mówienia co ma robić, pouczania, skakania wokół niego i wycierania tyłka. Wy jesteście dziewczynami, kochankami, kobietami, partnerkami, żonami itd. rola matki jest już zajęta i nie próbujcie tego zmieniać! Jeśli za bardzo wcielicie się w rolę matki i on tak zacznie Was traktować, to Wasz seks zniknie szybciej niż sobie to wyobrażałyście, a on zacznie rozglądać się za sposobem zaspokojenia tej ogromnej potrzeby jaką jest ORGAZM.
5. Sexy Lady!
Mimo upływającego czasu, dbaj o swój wygląd! Zmieniaj coś, zaskakuj, kupuj nowe ciuchy, zmieniaj fryzurę, używaj ładnych perfum i podmaluj oko. Faceci są wzrokowcami. Jak staniesz się zaniedbaną kurą domową, bez makijażu, ciągle w obleśnych ciuchach, z tłustymi włosami, markotną miną, brzydką cerą i do tego zaczniesz tyć, to nie dziw się później, że inne kobiety będą dla niego bardziej atrakcyjne. Oczywiście nie chodzi o to, żeby codziennie robić z siebie Pretty Woman, ale codziennie dbać o względny wygląd, np.: zawsze miej umyte i ułożone włosy, dbaj o cerę i paznokcie, depiluj się (nikt nie lubi goryli w sypialni), zachowaj codzienną higienę, bądź czysta i schludna (to też dotyczy cipki!), a na wspólne wyjścia, nawet jeśli to wyjście do sklepu, to zrób się trochę lepiej: podmaluj się, załóż lepsze ciuszki itd. Bądź dla niego atrakcyjna i zadbana! Oczywiście nie tylko dla niego, ale też dla siebie! Jeśli sama będziesz czuła się sexy i dobrze w swoim ciele, to on też będzie tak Cię odbierał. Dbaj też o dietę i aktywność fizyczną. Każdy facet boi się, że jego kobieta po ślubie zacznie ważyć 130 kg. Staraj się tego uniknąć.
6. Działaj na wyobraźnie!
Ogólnie "baba w domu" z czasem zaczyna działać na faceta aseksualnie, więc dodaj do tego zjawiska trochę pikanterii. Rozbudź jego wyobraźnię! Odkurzałaś kiedyś salon w szpilkach? Ja tez nie ;) (nie lubię szpilek, ale na pewno wypróbuję ten sposób po porodzie), ale jest to sposób, żeby rozpalić jego zmysły. Załóż fartuszek, szpilki i zajmij się porządkami domowymi. Zobaczysz, że po chwili zacznie się do Ciebie dobierać. Możesz też założyć krótkie szorty albo luźną koszulkę pod którą zabraknie stanika. Czujne oko faceta na pewno to zauważy ;)
7. Hot housewife!
Bądź seksowną Panią Domu. Zamień się czasami w królową, której trzeba usługiwać. Załóż seksowną koronkową bieliznę, szpilki, połóż się na kanapie, włącz telewizor (może jakieś porno? ;)), zacznij bawić się swoją cipką i poproś go, żeby przyniósł Ci drinka. Zdominuj go, rozkazuj, mów żeby Ci usługiwał, realizował Twoje polecenia i powiedz, że jak je wszystkie spełni to czeka go na koniec nagroda. Widząc Ciebie w takiej wersji, zrobi wszystko o co tylko poprosisz! Możesz powiedzieć mu, że najpierw ma pozmywać naczynia i odkurzyć, a Ty w tym czasie popijaj drinka i dotykaj swoją cipkę i piersi, rób sobie dobrze. Zobaczysz jak szybko uwinie się z robotą, żeby tylko się do Ciebie dobrać ;)
8. Dbaj o Waszą relacje i nie bądź marudna!
Jaką przyjemność sprawia facetowi powrót do domu jak wie, że zastanie tam zmęczoną, siedzącą w garach i marudzącą na wszystko kobietę? Jak pierwsze słowa jakie usłyszy to "znowu nie zrobiłeś tego i tamtego", "czemu tak późno", "zdejmij te buty na wycieraczce", "gdzie z tą mokrą parasolką, dopiero sprzątałam!". Naprawdę to żadna frajda dla faceta. Większość tych komunikatów można przekazać w innej formie, nie chodzi o to, żeby nie zwrócić na coś uwagi, ale jeśli chcemy, żeby było to skuteczne, to nie atakujmy, tylko rozmawiajmy, okazujmy wdzięczność jak coś zmieni. Pokażmy mu, że staramy się, żeby w domu było zawsze czysto, miło i przyjemnie i dlatego oczekujemy od niego, że będzie wycierał i zdejmował buty przed wejściem okazując w ten sposób szacunek Tobie oraz Twojej pracy. Jak to zrobi: podziękuj.
Następnie co jakiś czas przypominaj: "dziękuję, że pamiętasz o tym, żeby zdejmować buty przed wejściem". W ten sposób utrwalasz mu w głowie swoją prośbę oraz on czuje się doceniony i wie, że widzisz jego starania.
Powinien też odwdzięczać się tym samym: podziękuje za Twój trud i chęć zadbania o mieszkanie. Jeśli nie, możesz mu DELIKATNIE zwrócić na to uwagę, żeby również Cię docenił (facetom pewne sprawy trzeba mówić wprost: oni się nie domyślą, więc jak chcesz, żeby Cię chwalił to musisz mu to powiedzieć, a nie obrażać się później, że czegoś Ci nie powiedział sam z siebie).
Zadbaj o swój optymizm, uśmiech itd. Wiem, że to nie jest łatwe, sama nad tym intensywnie pracuję, ale faktycznie jest coś takiego jak komórki lustrzane (mój narzeczony często mi o nich powtarza ;)).
Więc jeśli on wraca do domu, zmęczony i zastaje smutnego potwora, to sam się w takiego smutnego potwora zamieni, rzuci się na kanapę i będzie miał wszystko w dupie. Natomiast gdy przywita go szczery uśmiech na jego widok, on również zacznie wracać do domu z uśmiechem.
To też dotyczy: "czemu na jej widok zawsze się uśmiechasz a na mój nie?". Odpowiedź jest prosta: "bo ona się ciągle śmieje, a Ty jesteś marudna, smętna i wiecznie obrażona!" (to też przerobiłam na sobie ;)).
Wniosek jest prosty: daj coś od siebie, a dostaniesz coś w zamian.
Wiem, że kobiety by chciały, żeby to wszystko było takie proste, żeby faceci czytali w myślach, żeby robili wszystko za nas, sprzątali, gotowali itd. ale tutaj powiem też coś z własnego doświadczenia:
Facet będący "Panią domu" to najgorsze co może spotkać kobietę.
Z facetami czasami trzeba się pomęczyć, znaleźć kompromis, a czasami zwyczajnie zagryźć zęby i odpuścić. Pogodzić się z podziałem: kobieta, mężczyzna. W końcu tak stworzyła nas natura i tak zostaliśmy zaprogramowani. Nigdy nie będziemy tacy sami, każdy z nas będzie miał swoje mocne i słabe strony.
A to jak dobieramy się w pary i czy uda nam się stworzyć długi i udany związek to nie jest kwestia przypadku: to długa i ciężka praca, każdego dnia, który jesteśmy razem. Gdy odpuścimy i przestaniemy pracować nad naszą relacją, to prędzej czy później związek przestanie się rozwijać, a wtedy jest już krótka droga do rozstania.
