Seks w plenerze - 10 praktycznych zasad, żeby się nie zniechęcić

02:40 0 Comments A+ a-

Większość z Was pewnie nie raz marzyła o tym, żeby kochać się na plaży, w parku, w kinie plenerowym, czy w lesie... Niektórzy pewnie mieli okazję już to praktykować. Jak rozmawiam z różnymi osobami, to przeważnie Panowie wspominają to miło lub neutralnie, a Panie niekoniecznie. Czemu tak się dzieje? Oto 10 praktycznych zasad, na co zwrócić uwagę, żeby seks w plenerze był przyjemnością! 

1. Wybierz miejsce 
 To podstawa. Plaża, park, las, łódka, góry... Miejsce dobierz do okoliczności. Chcesz spędzić romantyczny wieczór? Weź czerwone wino, owoce, koc i spędź noc na plaży, kochaj się i oglądaj wschód słońca z ukochaną osobą, a może wolisz seks pełen adrenaliny? wejdźcie na jakiś taras widokowy, gdzie co jakiś czas pojawiają się turyści... szybki numerek na wysokości! Wszystko zależy od tego czego chcecie i jakie macie możliwości. Pamiętaj, że jeśli Twoja Partnerka krępuje się, jest nieśmiała, to wybieranie ławki w parku, gdzie co chwile przebiega stado maratończyków, albo plaża o zachodzie słońca w Sopocie, to niezbyt dobry wybór, żeby mogła to miło wspominać. Zapewnijcie sobie warunki, żeby myśleć jedynie o przyjemności, a nie o tym, czy okoliczności są dobre, miejsce odpowiednie, czy starczy na wszystko czasu...

2. Sprawdź pogodę
Zwróć uwagę na pogodę. Żadna przyjemność bzykać się na plaży podczas silnego wiatru, jak piasek sypie w oczy i cipkę, a tyłek marznie, albo kiedy następnego dnia mamy gwarantowaną grypę. Więc albo zadbaj o ciepły koc, śpiwór, kołdrę, albo przełóż plener na cieplejsze dni (a jedźcie do ciepłych krajów? ;)).

3. Okoliczne atrakcje
Planujesz seks na ławce w parku? Sprawdź czy akurat tego dnia nie ma targu śniadaniowego, pikniku rodzinnego, czy jakiegoś biegu. No bo, czy fajnie jest mieć orgazm, jak co chwile przeszkadzają nam zgorszeni rodzice, dzieci z psami, albo patrol policji? Oczywiście adrenalina kręci, ale pod warunkiem, że obie strony. Jeśli widzisz, że Twoja Partnerka lub Partner czuje się nieswojo, spieszy się, krępuje, marudzi.. to nie naciskaj. Nie każdy lubi być podglądany przez spacerowiczów. Pójdźcie w spokojniejsze miejsce.

4. Szybki numerek, czy romantico? 
Jeśli ze swoją Partnerką/Partnerem macie ochotę na szybki numerek w krzakach, to zatrzymanie się przy drodze, wypięcie tyłeczka i bzykanie się na stojąco od tyłu, albo opierając się o maskę samochodu, może być mega jarające i fajne, natomiast jeśli któreś z Was nie czuje się komfortowo, albo oczekuje jednak nieco więcej uczuć, emocji, braku pospiechu, to unikaj szybkich, przydrożnych numerków, bo Partnerka może poczuć się jak dziwka. Znajdź miejsce, gdzie będzie wygodnie, będziecie mieć więcej czasu, nie będziecie się spieszyć, będzie czas na grę wstępną, a nie załatwienie sprawy w 2 minuty.

5. Higiena 
Seks w plenerze ma swoje zalety, ale też wady. Nie zawsze mamy możliwość skorzystania z prysznica, czy chociaż z umywalki. Bzykając się bez gumki, sperma zostaje w cipce i jakoś trzeba sobie z nią poradzić, bzykając się w gumce, sprawa jest prostsza, ale panowie też lubią opłukać swojego członka po seksie. Jeśli jesteście w morzu lub nad jeziorem, sprawa jest łatwiejsza, i mimo, że to może wydawać się obrzydliwe i mało higieniczne, to jest to jakaś alternatywa ;) , natomiast za każdym razem, warto mieć przy sobie wilgotne chusteczki do higieny intymnej, świeżą bieliznę, czy żel do mycia rąk bez spłukiwania. A później, gdy już będzie możliwość, skoczcie oczywiście pod prysznic. 

6. Pozycja 
W zależności od miejsca w którym się kochacie, dobierzcie wygodną pozycje, oraz coś na czym można usiąść lub się położyć. Nie jest przyjemnie ścierać kolana bzykając się na jeźdźca na betonie, czy wbijanie sobie kamyków w dłonie. Dobierzcie pozycje tak, żeby było wygodnie. Np. jeśli ławka, to wygodnie jest gdy on siedzi, a ona na nim, zarówno przodem jak i tyłem, ale jeśli przodem, to musi mieć coś miękkiego pod kolanami, bo zacznie w pewnym momencie trzeć i boleć.

7. Bezpieczeństwo
Seks w plenerze najczęściej wykonywany jest w godzinach wieczornych lub nocnych. Para idzie w nocy na plaże, do parku itd. Warto zadbać o bezpieczeństwo, ponieważ nigdy nie wiadomo, kto może się w nocy, w ciemnym parku pojawić. Wybierajcie tylko sprawdzone miejsca, które dobrze znacie. Nie upijajcie się i miejsce przy sobie np. gaz pieprzowy. Będzie pomocny na ewentualną konieczność samoobrony, albo na dzikie zwierzęta przed którymi będzie trzeba uciekać ;)

8. Uwaga na niespodzianki
Jeśli planujesz zrobić swojej Partnerce lub Partnerowi niespodziankę i zabrać na seks w plenerze, upewnij się wcześniej czy ją/jego w ogóle to kręci. A może ma jakieś fantazje, gdzie chciałaby to zrobić, a Ty możesz pomóc je zrealizować? Spróbujcie najpierw o tym porozmawiać, żeby nie skończyło się to koszem i nie udaną randką.

9. Plener nie zawsze dobry na pierwszy raz
Pierwsza gorąca randka z nową Partnerką? Pierwszy wspólny seks? Ostrożnie z plenerem. Pierwszy raz ma to do siebie, że często wywołuje trochę niepokoju, niepewności, może być krępujący, więc plener może być dodatkowym stresem. Może na pierwszy seks, jednak lepiej wybrać miejsce bardziej odosobnione, spokojne, gdzie możecie skoncentrować się tylko na sobie, żeby się lepiej poznać. Plener jest dobry, jeśli już znacie swoje potrzeby, jesteście zgrani w łóżku i chcecie urozmaicać swoje życie erotyczne.

10. Wyciągajcie wnioski 
Jeśli seks w plenerze nie okazał się cudem świata, nie warto od razu się zniechęcać. Zastanówcie się w czym tkwił problem. Czy za mało dyskrecji? Pogoda? Miejsce? Pośpiech? Stres? Porozmawiajcie co Wam nie odpowiadało i pomyślcie, czy można to jednak jakoś zmodyfikować, żeby następnym razem było lepiej.

Przyjemnych uniesień! ;) 


Czemu związki się rozpadają?

03:34 0 Comments A+ a-

Dzisiaj wyjątkowo nie będzie o lizaniu jajek, minetkach, lodzikach, klepaniu po pupie, ostrym rżnięciu, ani też o przyjemnym, relaksującym bzykanku. Przejdziemy trochę głębiej niż kończy się cipka, oraz trochę dalej niż kończy się penis. Czyli przejdziemy przez serce, prosto do mózgu. 

Żyjemy w czasach, gdzie ciężko o chwilę tylko dla siebie, gdzie ciężko złapać oddech i zwolnić. Pędzimy za czymś, nie wiedząc nawet za czym, żeby się nachapać pieniędzy, nowych gadżetów i markowych skarpetek. Znikają sentymenty, przestajemy tęsknić za ulubionymi przedmiotami i ludźmi, bo zawsze można zastąpić to czymś lub kimś nowym. Telefony zmieniamy raz w roku, jak operator oferuje nam kolejną umowę ze smartfonem za 1 zł, więc bez smutku wyrzucamy "starocia" i bierzemy nowego. To samo dotyczy laptopa, tabletu, telewizora i przyjaciół i partnerów...

No właśnie. A gdyby tak ktoś po roku związku, zadzwonił i zaoferował nam w pakiecie za 1 zł na kolejny rok partnera nowszego, świeższego, lepszego, lubiącego to samo co my, "IDEALNEGO", to czy wystarczyłoby nam to do końca życia? Czy po roku liczylibyśmy na nowszy model, który poza tym co miał poprzedni, ma opcje przynoszenia śniadania do łóżka i do tego miałby lepsze ciało? 

Czy do tego właśnie to się sprowadza? Czy przenosimy swoje potrzeby ciągłych zmian w życiu codziennym, na potrzeby ciągłych zmian w związkach? Czy dlatego związki rozpadają się znacznie częściej niż kiedyś, a ogromna ilość małżeństw rozwodzi się przed upływem 5 lat? I tak. I nie.

Poniżej kilka powodów dla których związki "do końca życia" to towar ekskluzywny i rzadko spotykany: 

1. Przestajemy się starać
Po kilku tygodniach lub miesiącach zauroczenia, euforii, poczucia zwycięstwa, bo udało nam się zdobyć swoją drugą połówkę i związek już stał się dosyć stabilny, bo troszku się poznaliśmy, przestajemy się starać. No bo przecież po co biegać za nią, po co zapraszać na randki, po co mówić kocham, po co trzepotać przed nim rzęsami, po co ładnie się ubierać, po co pokazywać, że zależy, że jest najważniejszy na świecie i żadna inna nie będzie lepsza ode mnie? Przecież już jesteśmy razem, więc wiemy, że tak jest! No i to jest zgubne. Ponieważ zarówno babeczki, jak i faceci, lubią być zdobywani, lubią czuć się pożądani, lubią jak ktoś o nich ciągle zabiega... To dlatego właśnie kobiety po miesiącach czy latach związku, próbują wzbudzić w swoim facecie zazdrość, a faceci zalotnie uśmiechają się do dziewczyn z fajnymi cyckami. Tylko efekt jest odwrotny... faceci zaczynają się wkurwiać, że ona kręci na boku, a dziewczyny obrażają się, że on patrzy na cycki jej koleżanki. Problem polega też na tym, że to obie strony powinny o siebie ciągle zabiegać, a nie tylko jedna strona. Pojawia się wtedy szara codzienność, stajemy się kumplami, rozmawiamy o robieniu prania i puszczaniu bąków, zamiast o tym w jakim romantycznym miejscu spędzimy kolejne wakacje, albo zamiast zastanawiać się jak zaskoczyć swoją drugą połówkę "od tak". Niezależnie czy jesteśmy razem tydzień, miesiąc, rok, 10 lat, czy 20, zawsze powinniśmy się starać o drugą połówkę. Powinniśmy pokazać, że nam zależy, że kochamy i w codziennym pędzie znaleźć czas na uczucia i... seks oczywiście ;)

2. Wymagamy od innych, a nie od siebie
"Mówisz mi za rzadko, że mnie kochasz", "czemu sam z siebie do mnie nie dzwonisz z pracy?", "czemu nie zabierzesz mnie na kolacje?", "powinieneś częściej do mnie pisać", "dawno nie kupiłeś mi nic" itd. Tutaj niestety częściej kobiety są tymi wymagającymi złotych gór, a rzadko dającymi coś od siebie... Niestety taka prawda, chociaż bywa też i odwrotnie. Wymagamy od drugiej strony co chwile czegoś nowego, nakręcamy, każemy rywalizować, zdobywać, ciągle walczyć... a faceci w związku chcieliby odpocząć. Oni rywalizują od dziecka, wszędzie, a w związku chcieliby się poddać i oddać rozkoszom i przyjemnościom, więc czemu ciągle każemy im zapierdalać i skakać wokół nas jakbyśmy były jakimiś cholernymi księżniczkami? Dajmy im też coś od siebie! Pokażmy, że i nam zależy! Ja wiem, że feminizacja jest silna w owych czasach, ale to naprawdę nie przestępstwo jeśli to tym razem my zabierzemy go na obiad, albo zrobimy lodzika, albo kupimy mu ulubiony gadżet, albo przygotujemy jakąś super niespodziankę! Oni uwielbiają chwalić się swoim kuplom, że mają cudowną partnerkę, która robi niespodzianki, stara się, kocha itd. Nie każmy mu ciągle walczyć, niech i on znajdzie czas na odpoczynek.

3. Olewamy seks
Na początku wulkan, ogień, a potem zaniedbujemy strefę seksualną. Bardziej to dotyczy znowu kobiet... nie raz się spotkałam z opinią koleżanek "u nas seks to raz na miesiąc, bo my więcej nie potrzebujemy". I tu znowu: na pewno? WY może tak, ale czy ONI? Rozmawiając z partnerami kobiet, które twierdzą, że częściej nie potrzebują, okazuje się, że oni by chcieli, ale one "nie dają"... Więc drogie Panie, mówcie za siebie, a nie za Was. Seks stał się nudny? Czas go urozmaicać! To nie jest tylko pchnięcie przód-tył, czasami warto dorzucić innych atrakcji, które sprawią, że będziecie się pożądać. Poczytajcie mojego bloga to dowiecie się jak to zrobić ;)

4. Nie rozmawiamy
Częste kłótnie i problemy w związkach wynikają z tego, że mało ze sobą rozmawiamy, mało się poznajemy, nie wyjaśniamy konfliktów i trzymamy wszystko w sobie, albo liczymy, że druga strona sama domyśli się o co nam chodzi. A to tak nie działa. Im więcej rozmów, szczerych, prawdziwych, tym lepiej. Konflikty nigdy nie powinny zostawać zamiatane pod dywan. Czasami może faktycznie warto przeczekać aż emocje opadną i dopiero rozmawiać, ale ROZMAWIAĆ ROZMAWIAĆ I ROZMAWIAĆ, czy to właśnie o konfliktach, czy o marzeniach, planach, rozterkach, smutkach, radościach, niepewnościach, marzeniach erotycznych, seksie itd. O wszystkim!

5. Trawa sąsiada zawsze bardziej zielona
Znacie to? "a jej chłopak zabiera ją często do kina, a Ty?", "a jego dziewczyna chodzi w mini, a Ty?", "a jej facet ćwiczy na siłowni, a Ty?", "a jego laska nosi bikini, a Ty?" itd. Patrzymy na inne związki, na innych ludzi i ciągle chcemy lepiej, bardziej, więcej... Nie doceniamy tego co mamy, tylko ciągle pożądamy czegoś innego, lepszego, nowszego. To sprawia, że nasza druga połówka zaczyna czuć się gorsza, zamykać się w sobie, czuć się mniej atrakcyjna, przestaje się starać, bo skoro tego nie widać i i tak ktoś tam robi coś lepiej, to po co to robić? Spójrz na swój związek, swojego partnera/rkę i doceń to co masz!

6. Traktujemy drugą osobę jak naszą wizytówkę, a nie Partnera
Póki Partner/rka dobrze wygląda u naszego boku, to to co jest nie tak, nie jest ważne. Żyjemy w czasach, gdzie media społecznościowe wymagają wrzucania selfie we dwoje, Instagram aż kipi foteczkami z wspólnych wyjazdów i imprez. Chcemy się pokazać i niczym celebryci być podziwiani przez znajomych, chcemy uznania, że "masz fajną laskę", albo "Twój facet to przystojniak". I póki ludzie nas podziwiają za naszych partnerów, to jest dobrze. Olewamy to, że czujemy się w związku niespełnieni, że nie dostajemy tego czego potrzebujemy, albo sami tego nie dajemy. W związku wieje nudą i pustką, ale wszyscy widzą jak jest super i jacy jesteśmy idealni. A to w tych czasach ważniejsze, do momentu aż nasz Partner/ka się wkurwi i odejdzie.

7. Ciągle szukamy kogoś lepszego
Poznajemy dużo ludzi, przez fejsa, na studiach, w pracy i ciągle ktoś może być lepszy. Przestajemy zauważać naszego partnera, bo za rogiem czeka ktoś z kim może będzie lepiej, i ciągle szukamy... Związki stają się coraz krótsze, bo jesteśmy ciekawi jak będzie z kimś innym, poza tym jesteśmy uzależnieni, od tej pierwszej fazy euforycznej. Kręcą nas motyle w brzuchu, tęsknota, radość, brak negatywów... a potem pojawia się życie, które wcale nie jest już takie różowe, więc szukamy kogoś kto znowu zapewni nam radość pierwszych chwil.

8. Przestajemy o siebie dbać
Na początku ładnie się ubieramy, makijaż, panowie robią 50 pompek przed wyjściem, żeby lepiej wyglądać, a po latach wrzucamy na siebie stare, wielkie majty, podarte dresy, zapuszczamy wielki bebzon, przestajemy używać ładnych perfum... aseksualność w najczystszej postaci! Nic dziwnego, że panowie patrzą na inne laseczki, a panie na przystojnych, wyćwiczonych facetów. Zamiast marudzić, idź na siłownie! Zamiast płakać, weź się Babo ogarnij!

9. Odkładanie na później
Ciągle czekamy, odkładamy na później itd. Wspólne mieszkanie? "jeszcze za wcześnie", ślub? "poczekajmy" i tak czekamy w nieskończoność. I tak jak wiadomo, że po tygodniu związku to może być faktycznie za szybko, ale niektórzy czekają latami i ciągle nie mogą się naczekać... A jeśli po 8 latach związku wciąż nie jesteście pewni czy wziąć ten ślub czy jeszcze poczekać, to już lepiej go nie bierzcie, bo nie ma sensu. Widać 8 lat to za mało, żeby mieć pewność, czy chce się być ze sobą do końca życia, czy nie. Cały czas nie chcecie ze sobą mieszkać, a tyle lat razem? Też sobie darujcie. Albo czegoś się boicie za bardzo, albo Wasze uczucia są niepewne. Albo coś chcesz, albo nie. Proste. To się po prostu wie.

10. Brak czasu
Pędzisz za karierą, kasą, samorealizacją i brakuje Ci miejsca na uczucia, związek i seks. Pisałam o tym wyżej, ale warto powtórzyć. Kariera to nie wszystko. Nie fajnie, żeby ktoś bliski Cię w tym wspierał? Nie ukrywaj swojej drugiej połówki w cieniu bycia celebryt(k)ą. Co Ci po tym, że dostaniesz 100 lajków na Instagramie i Fejsie, jak potem wracasz do domu i jedyną osobą na którą patrzysz jest Twoje odbicie w lustrze?

Powodów przez które rozpadają się związki jest jeszcze sporo. Możemy wymieniać np, brak szacunku dla drugiej osoby ("ale mój facet jest durny i głupi", "ale moja dziewczyna jest pusta"), kłótnie bez odpowiedzi, czyli zamiatanie pod dywan, nie radzenie sobie z rutyną i brak chęci urozmaicania czasu i związku... 

Szczęśliwe związki to wyzwanie, ale możliwe do zrobienia, jeśli się tego naprawę chce. Warunek jest jeden: obie strony muszą chcieć, oraz obie strony muszą się starać. Wymaganie od jednej osoby  w niczym nie pomaga. Wymagasz od innych, wymagaj też od siebie. Spójrz krytycznym okiem na swoje zachowanie, porozmawiaj ze swoją połówką, czy jest szczęśliwa/y, czy czegoś mu brakuje w związku, czy coś by chciał/a zmienić, czy jest coś nad czym oboje powinniście popracować. Rozmawiajcie często, bądźcie ze sobą szczerzy i otwarci. Pielęgnujcie siebie i swoje uczucia, bzykajcie się często, bo to zbliża. Nie udawajcie kogoś kim nie jesteście i zawsze zdobywajcie swoją Partnerkę/ra. 

 

10 zasad jak dobrze robić loda

06:19 0 Comments A+ a-

Dawno nie pisałam, a to tylko dlatego, że pochłonął mnie urlop, który spędziłam z moim Facetem na jednej ze słonecznych i pięknych wysp... :) . Nie muszę wspominać o tym, że poza opalaniem dupki, cycków, kąpielach w słonej wodzie, leniuchowaniem, drinkowaniem, było też sporo bzykania? ;) 

Nie wspomnę też o tym, że pierwszego dnia wyjazdu, zaczął mi się okres, ale to nie stanowiło przeszkody w niczym (niedługo będę pisać o seksie podczas okresu, oraz o tamponach bez sznurka w których można się swobodnie bzykać "na czysto" ;)). Bzykaliśmy się w pokoju, w wannie, oraz na ławce w parku, z widokiem na morze, przy plaży... mrrr... to było boskie! (Polecam zabrać kocyk, żebyście dziewczyny sobie nie poobcierały kolan siedząc na Nim ;)).

Sporo było też lodzików... tak naprawdę prawie codziennie mój Facet dostawał ode mnie lodzika. Czemu? Poza tym, że uwielbiam pieścić ustami Jego penisa, to miała to być dla niego motywacja do pracy: ustaliliśmy, że gdy osiągnie pewien cel w pracy, to przez tydzień, codziennie będę robić mu loda. No cóż... motywacja była duża i cel osiągnął ;) .

Zainspirowało mnie to do napisania tej notki - JAK DOBRZE ROBIĆ LODA? Mój facet uważa, że robię je najlepiej na świecie. Widzę co się dzieje jak skończy, więc jestem skłonna uwierzyć w to, że naprawdę lubi jak mu je robię ;) . W związku z tym postanowiłam napisać kilka wskazówek dla Was, Dziewczyny:

1. Nie bój się Go
Jeśli nigdy wcześniej nie robiłaś loda i trochę się boisz, to najpierw oswój się z penisem ręką, pooglądaj go, zbliżaj do niego swoją twarz, dotykaj jajka, dotykaj nim swoich piersi, szyi. Oswajaj się. Im częściej będziesz blisko niego, tym będzie Ci łatwiej.

2. Nie musisz się brzydzić
Jeśli penis jest czysty, umyty, nie śmierdzi, to nie musisz się go brzydzić. Włożenie Go do ust, nie jest przestępstwem. Jeśli natomiast higiena Twojego Partnera pozostawia wiele do życzenia, powiedz mu, żeby troszkę się wziął w garść, bo to żadna przyjemność lizać coś co brzydko pachnie, lepi się, czy kilka innych znacznie gorszych rzeczy... Jeśli jest Ci głupio, zaproś go pod prysznic razem z Tobą, zabawiajcie się, umyj mu penisa, a potem zrób mu dobrze pod prysznicem ustami ;) . Łatwiej się tak przełamać na początku, ale później zobaczysz sama, że czysty penis, to nic obrzydliwego, wręcz przeciwnie i można go lizać zawsze i wszędzie ;)

3. Przejdźmy do sedna - penis w ustach
Żeby facetowi było dobrze, warto trochę się pobawić Jego penisem. Nie musisz od razu wsadzać go całego do buzi i ruszać głową przód - tył, aż dojdzie. Wręcz przeciwnie... Najpierw dotknij samym językiem czubeczka, delikatnie poliż wędzidełko (bardzo wrażliwe miejsce! warto często do niego wracać ;)), potem zjedź językiem do samego dołu i oblizuj go z każdej strony, dołóż do tego dłonie, dotykaj na zmianę językiem i palcami. Potem wsuń czubeczek do ust i ssij delikatnie. Wsuwaj go głębiej, tak jak potrafisz (uważajcie, żeby nie za głęboko na początek, bo może pojawić się odruch wymiotny. Chyba, że umiecie robić na "głębokie gardło" wtedy co innego ;)). Oni lubią jak na penisie jest dużo Waszej śliny, więc warto ją produkować nieco bardziej i go obśliniać ;) .

4. Jajka nie tylko na Wielkanoc!
Pamiętajcie o jajkach! Nawet nie wiecie ile radochy sprawia im macanie i lizanie jajek. Są bardzo unerwione i mega wrażliwe. Pieszczoty jąder mogą przyspieszyć orgazm, oraz wzmocnić jego siłę. Możecie je lizać, wkładać do ust, oraz ściskać (tylko nie za mocno!) podczas robienia dobrze ustami.

5. Czuły męski punkcik
Jeśli chcecie zrobić mu naprawdę dobrze, to między jądrami, a odbytem, znajduje się takie wgłębienie. To tutaj tak naprawdę jest początek penisa. To miejsce jest bardzo unerwione i wrażliwe, więc jeśli chcecie spotęgować jego doznania, masujcie ten punkt podczas robienia loda, oraz tuż przed jego orgazmem. Same się zdziwicie ;)

6. Nie rób mu łaski - rób mu laskę! 
Jeśli nie lubisz robić loda, nie zmuszaj się. Faceci nie lubią i widzą, kiedy dziewczyna się zmusza, robi to "bo musi", albo "dla świętego spokoju". Zastanów się też dlaczego nie lubisz tego robić. Czy po prostu nie miałaś zbyt wielu okazji i patrzysz stereotypami, oraz tym, że źle Ci się kojarzy? Jeśli tak, złam to!. Kobieta robiąca loda, to Skarb dla Faceta, a nie "Dzi@ka", czy inny zakręt, jak wiele kobiet myśli :( . Poczytaj o tym, pogadaj z innymi kobietami, które lubią to robić, oswój się z penisem (punkt 1), pogadaj ze swoim Partnerem itd. Może też być tak, że Twój Partner wywiera na Tobie zbyt dużą presje. Wtedy musicie to załatwić między sobą, on powinien wyluzować i dać Ci czas i szanse, a Ty powinnaś popróbować na spokojnie. Nie musisz przecież od razu doprowadzać go do końca. Lodzik, może być elementem gry wstępnej. Gdy zobaczysz, że jest mu już fajnie, dosiądź go i niech skończy w Tobie ;) .

7. Wielki finał!
Pytanie teraz, gdzie powinien skończyć. To już zależy tylko od Was, i od tego jak się czujesz ze spermą. Ma ona specyficzny smak i zapach, nie każdemu to odpowiada (da się to zmienić: podrzuć swojemu facetowi wpis Słodki lodzik - czyli dieta dla faceta ). Jest kilka wariantów:

a) nie doprowadzasz go ustami do końca, tylko kończy w Tobie - bzykając Cię,

b) robisz mu loda do końca, tylko kończy na Twoje piersi, brzuch, na podłogę, na chusteczkę etc (wtedy gdy widzisz, że dochodzi, musisz kończyć ręką),

c) kończy w ustach, ale wypluwasz
(tutaj fajnie jest wystawić języczek, żeby mógł zobaczyć jak sperma wpływa do Twoich ust i wypływa z nich na piersi... mrrrr to go na pewno podjara ;)),

d) kończy w ustach i połykasz ;)
(to jest high level dla wielu kobiet. Nie każdej łatwo jest się do tego przełamać. Powiem szczerze, że ja miałam z tym duży problem i nigdy nie spodziewałam się, że ten etap tak bardzo zależy od uczuć i emocji... Zawsze byłam anty temu, chociaż dużo o tym myślałam, ale nigdy nie mogłam się przełamać. Mój obecny Partner, jest dla mnie kimś strasznie ważnym, tak ważnym jak jeszcze nikt na świecie, i to właśnie Jego sperma pierwszy raz pojawiła się w moich ustach, oraz Jego spermę pierwszy raz połknęłam. Nie ukrywam, że było to dla nas bardzo emocjonalne przeżycie - i nadal jest. Jak to ktoś kiedyś ładnie napisał: "jeśli naprawdę kochasz, to połykaj". Oczywiście nie traktujcie tego jako presje, ale osobiście uważam, że coś w tym jest... Obecnemu Partnerowi oddałam się bez reszty w 100%. I nie mam problemów z połykaniem ;). Tylko taka uwaga i ciekawostka: gdy facet ma orgazm, jego sperma pędzi do naszych ust w tempie ok 40 km/h, jeśli w takim tempie trafi na tylną ściankę przełyku, odruch wymiotny murowany. Polecam kierować go bardziej na język, lub pod język i dopiero przełknąć ;) . Mniejsze ryzyko odruchu wymiotnego ;) ). Jeśli połykasz, dla Twojego faceta, jest to na pewno bardzo ważne i wiele dla niego znaczy! Tak jak kobieta lubi słyszeć "kocham Cię" od niego, tak oni lubią jak połykamy ;). Taka komunikacja damsko-męska ;)

8. Uwaga na zęby!
I na koniec... jeśli nie chcesz sprawiać mu bólu, uważaj na zęby. Ich członek i jądra są bardzo wrażliwe, więc zahaczenie zębami, może sprawić, że zniechęcą się do tego i będą bali się dać Ci go do buzi. A nie o to chodzi... ;) . Otwieraj usta szerzej, możesz też wargi schować do środka, tak, żeby chroniły penisa przed zębami.

9. Mała japka? Trenuj!
Wiele kobiet ma małe usta, a penis bywa grubasem. I co wtedy? I tu znowu z autopsji, ponieważ mój Facet ma grubego penisa, a ja małą japkę ;) . Oczywiście im częściej ćwiczycie i robicie loda tym lepiej, ale istnieje ryzyko (rzadko to się zdarza, ale jednak), że przy usilnym otwieraniu szeroko ust mogą się ponaciągać mięśnie, szczęka może wypaść z zawiasów i takie tam ;) . Warto codziennie trenować mięśnie twarzy. Od masowania polików, warg, okolic ust itd, przez ćwiczenia niczym na zajęciach z emisji głosu - otwieranie/zamykanie, parskanie jak koń, dmuchanie świeczki, uśmiechanie się i ściskanie ust jak do buziaka, masowanie zawiasów, okrężne ruchy szczęką, oraz pionowe i poziome, ćwiczenia języka - machanie nim na boki, szybciej/wolniej, dotykanie do nosa/brody/do uszu itd. Poszukajcie w necie ćwiczeń na dykcje, ćwiczeń na mięśnie twarzy, czy ćwiczeń z emisji głosu, a na pewno sporo Wam tego wyskoczy ;) .

10. Różne smaki
Jeśli z jakiś powodów nadal smak penisa nie należy do Twoich ulubionych, kombinuj ze smakołykami. Użyj bitej śmietany, czekolady, sosu truskawkowego, owoców, miodu itd. Zlizuj, wylizuj i smakuj. Na pewno będzie mu przyjemnie, Tobie również ;) .
Niektóre dziewczyny robią loda w prezerwatywie smakowej. Ja osobiście tego nie popieram i nie mam zamiaru, ale oczywiście wszystko kwestia gustu.

Miłej zabawy! ;)